poniedziałek, 24 lutego 2014

"Sponsoring" - dosłowność w niedosłownym tego słowa znaczeniu.


Tytuł: Sponsoring
Gatunek: Dramat społeczny
Rok produkcji: 2011
Premiera: 6 luty 2012
Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Scenariusz: Tine Byrckel, Małgorzata Szumowska
Zdjęcia: Michał Englert
Muzyka: Paweł Mykietyn
Główne role: Juliette Binoche, Anais Demoustier, Joanna Kulig
Produkcja: Slot Machine







  Na "Sponsoring" planowałam iść do kina, kiedy jeszcze był w nim wyświetlany. Na seans nie dotarłam, a obejrzenie filmu cały czas odkładało się w czasie. Do dziś, kiedy to rano naszła mnie ochota na zobaczenie czegoś "do przemyślenia".

  "Sponsoring" to film opowiadający o dziennikarce Annie, której zadaniem jest napisanie artykułu na temat prostytuujących się paryskich studentek. Kobieta zbiera materiały dotyczące call-girls, w czym pomagają jej spotkania z takowymi dziewczynami. 
Francuzka Lola oraz Polka Alicja to dwie główne bohaterki jej artykułu. Podczas spotkań z dziewczynami, Anna zmuszona jest do przemyśleń i rozważań dotyczących jej własnego życia. Musi odpowiedzieć sobie na parę pytań odnośnie jej stylu bycia, ustabilizowanego małżeństwa oraz życia seksualnego.

  Czy można patrzeć na "Sponsoring" jako na film o seksie, pruderyjności i braku zasad moralnych ?
  Czy "Sponsoring" to jeden z wielu filmów o życiu prostytuujących się dziewczyn młodego pokolenia ?
  I w końcu - Czy głównym tematem filmu jest desperacja, patologia i chora relacja między ludźmi ?
  Szanuję zdanie innych i wiem, że każdy ma prawo myśleć jak mu się podoba. Właśnie dlatego wypowiem się tylko i wyłącznie we własnym imieniu. 
  Odpowiedź na wcześniej zadane pytania brzmi nie, nie i nie.
  Uważam, że "Sponsoring" jest nietypowym obrazem życia. Życia, które dotyczy każdego człowieka, a nie poszczególnych, odrębnych osób. Film daje możliwość zobaczenia, jak zmienia się ludzka psychika pod wpływem innych osób. 
  Często na naszej drodze spotykamy ludzi, którzy na nas oddziałują. Możemy czerpać z tych relacji zarówno pozytywne jak i negatywne impulsy.
  Kiedy oglądamy film możemy zauważyć, że podczas pierwszego spotkania Anny z Lolą i Alicją jest ona zwykłą, zamkniętą we własnym świecie, ogarniętą rutyną kobietą. 
  Kiedy patrzymy na końcowe spotkania kobiet, dostrzegamy, że Anna jest już zupełnie inną osobą.
Przechodzi pewnego rodzaju przemianę. Zaczyna dostrzegać w młodych dziewczynach to na co wcześniej pewnie nie zwracałabym uwagi.
  Call-girls - osoby z pozoru złe, niemoralne, gorszące. Ich zachowanie wzbudza odrazę i wstręt. Nieakceptowane przez innych. Tylko czy na pewno ? 
  Może ujmijmy to inaczej. Call-girls - osoby kompletnie niezależne, wolne i szczere wobec samych siebie. Nie tyle zaradne, co po prostu zagubione, bezbronne. 
  Nie chcę żeby to co napisałam zostało odebrane jako akceptacja tego co robią. Ale może czasem warto zastanowić się nad czymś głębiej, a nie oceniać innych przez pryzmat tego jak się zachowują.
  Film pokazuje, że nie są to dziewczyny złe, bezwzględne i bez serca. Wręcz przeciwnie.
 To właśnie zauważyła Anna. Przepaść i dystans, jaki na początku dzielił te dwa światy, zaczyna się zmniejszać. Lola i Alicja (młode studentki) zmuszają Annę(dorosłą kobietę z dorobkiem życiowym) do refleksji. Anna zaczyna rozmyślać nad własnym rozumowaniem życia.
I tu rodzi się tak zwany "haczyk", bo niby film o prostytucji, a ja piszę o przemyśleniach dorosłej już kobiety z pozornie ustabilizowanym życiem prywatnym jak i zawodowym.
  Właśnie na tym polega oryginalność i niezwykłość "Sponsoringu". Może tego nie dostrzegamy, ale to film o każdym z nas.
  Tak często spotykamy ludzi, którzy nie znając innej osoby potrafią od razu powiedzieć jaka ona jest. Zazwyczaj wypowiadają się na jej temat w sposób negatywny. Uważają siebie za bóstwo, a drugiego człowieka za śmiecia zabrudzającego ulice całego świata. Patrzą przez szybę własnych kompleksów i wstydu. Jest to ich samoobrona przed życiem. Tyle, że ta samoobrona tak okropnie i boleśnie wpływa na osobę, którą poddają krytyce. Niszcząc innych - niszczą siebie.
  Nikt nie jest święty, każdy ma swoje "małe grzeszki" i każdy musi się z czymś zmagać. Nie ważne czy ktoś jest politykiem, lekarzem, śmieciarzem czy prostytutką. Ważne, że ten ktoś jest człowiekiem. Jest kimś kto żyje, kto czuje, cierpi, śmieje się, płacze, przeżywa. Kimś żywym i równym. To, że ktoś jest prostytutką wcale nie oznacza, że jest to osoba niezdolna do rozmowy, nieumiejąca doradzić i zamknięta na własne korzyści. Czasem właśnie taka call-girl może okazać się kimś wyjątkowym, komu można zaufać.
  To społeczeństwo uczy nas kłamstwa. Wolimy udawać kogoś kim nie jesteśmy dla własnego bezpieczeństwa. Stajemy się aktorem własnego życia. Możemy zagrać siebie na różny sposób, ale tak żeby przypadkiem nie podpaść drugiej osobie; żeby nie ujawnić prawdziwego "ja". Boimy się krytyki, dlatego uciekamy w fałsz.
  Anna pod koniec filmu dostrzega zakłamanie ludzi, z którymi do tej pory obcowała. Doskonale pokazuje to końcowa scena kolacji, kiedy to z obrzydzeniem patrzy na towarzyszy. Widzi w nich to czego nie dostrzegała na początku. Dostrzega to, bo call-girls otworzyły jej oczy na prawdę. Pokazały jak patrzeć, żeby ujrzeć.
  Małgorzata Szumowska wyreżyserowała fenomenalny film, który ma swoje i drugie i trzecie dno. "Sponsoring" jest brawurową produkcją o "wielu twarzach". Odznacza się oryginalnością, bo w przeciwieństwie do innych filmów, daje możliwość intensywnego myślenia i tworzenia wielu interpretacji.
Jest zarówno dosłowny jak i niedosłowny. Łączy ze sobą dwa światy, których logicznie nie powinno się zespalać, a jednak dochodzą one do porozumienia i wzajemnie pozytywnie na siebie oddziałują.
  Czy polecam film ? Zdecydowanie tak. Zaczynając od wspaniałej obsady aktorskiej, poprzez niesamowitą muzykę, kończąc na ogromnym sensie merytorycznym filmu.


FACEBOOK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz